wtorek, 23 września 2014

Stara kuchnia

To też było brzydkie z natury. Moje pierwsze meble kuchenne.Wystane w kolejce ,przez całą moją rodzinę po kolei. Była smętna i DDR-owska...kolor smutny brąz. Po kilku latach postanowiłam przemalować ją na niebiesko a później,kiedy przyszedł czas i jakiś dopływ gotówki....trafiła do piwnicy,żeby słoiki się nie kurzyły. Jakieś dwa lata temu...Ania odkryła farbę do bielenia mebli:):)
 
 Pomazałam trochę brązem,żeby przyciemnić niebieski .
 
 

 Szablon z Castoramy.


 Nie trafiłam z pastą strukturalną...a skąd miałam wiedzieć że są drobno i gruboziarniste??? Teraz już wiem...hahaha


 Położyłam kilka warstw lakieru do mebli a na koniec jeszcze lakieru jachtowego. Tutaj nie tylko zaprawiam słoiki dlatego szafki trzeba myć "na mokro".



Żyrandol

Jak już kiedyś wspominałam ....decupage ma to do siebie,że jak już go pokochasz,to nagle WSZYSTKO wymaga przeróbki...a żyrandol był naprawdę brzydki.Kupiony tylko "na chwilkę" straszył dziesięć lat.
 Wyglądał tak,tylko pięcioramienny.
 
 Metoda serwetkowa,jeszcze wtedy nie znałam papieru ryżowego.Mam do tej lampy wielki sentyment...za moją odwagę...hyhy
 
 
 
 

 Dzisiaj pewnie zrobiłabym go bardziej profesjonalnie...choć dalej nie mam talentu do cieniowania:)

Papierosy...bardzo je lubiłam....ech

Jeszcze nie wiem co o tym myśleć.Była to bardzo spontaniczna decyzja. Z moich obliczeń wynika,że  pachnieć truskawką muszę przez osiem dni,żeby zwróciły się koszty. Taki właśnie wybrałam e-cigarette liquid. Domyślacie się już?


 Tak....choć wygląda jak śrubokręt,to elektroniczny papieros,czy jak to tam zwą. Od wczoraj daję radę ....będę się starała...obiecuję:):):)

 A to ma mi przypominać nie tylko o zdrowiu...hahaha

środa, 10 września 2014

Konewki

Witam w ten piękny dzień! Jest tak ślicznie na dworze,że zaraz lecę skosić trawnik:). Pyskuję strasznie,że wszystko na mojej głowie,dom,praca i jeszcze ogród....przyznam się Wam w tajemnicy,że akurat kosić bardzo lubię...tylko ciii...,żeby mój wizerunek kobiety zapracowanej i przemęczonej nie podupadł:)
Znalazłam zdjęcia konewek zrobione decupagem...pokażę Wam ...a coooo...I jeszcze doniczkę zrobiłam...jak widzicie...nie mogę przestać:):):)


 Przód

 Tył

 Tutaj popełniłam błąd,próbując przykleić do metalu cały obrazek z serwetki.Na zdjęciu tego nie widać,ale wyszło bardzo pomarszczone.

I jeszcze obiecana doniczka...tak to jest jak wyjmuję po dłuższym czasie serwetki i papiery ryżowe:)




 

poniedziałek, 8 września 2014

7 września...imieniny Reginy

Spodobały się moje doniczki tak bardzo partnerce mojego taty,że ....proszę bardzo....zrobiłam kolejne i wszyscy szczęśliwi.Wszystkiego dobrego Reginom...spóźnione,ale szczere!


A wszędzie posadzone truskawki....

Pomysł na doniczki.

Kupiłam je jakiś czas temu w Castoramie.Ponieważ z doniczkami ,to wielka loteria,bo już po jednym sezonie potrafią spuchnąć i odpadać płatami ,te akurat już wcześniej przetestowałam. Mam kilka kwiatów w pojemnikach tej firmy i...tfu tfu tfu.. odpukać...dalej wyglądają jak nowe. Ale smutne to takie...Wiecie,z decupage jest tak,że jak raz posmakujesz,to potem wszystko chcesz "dekorować" tą metodą:):). No i postanowiłam ten smutny brąz "uszlachetnić".Przyznaję uczciwie,że pokrycie całych doniczek farbą wiąże się z "przerabianiem" podstawków...a tego baaaardzoo nie lubię. Wpadłam na taki pomysł:):):). Jedna doniczka + podstawek = 6 złotych.
 
 
 
 
 
 
  Bardzo dokładnie wycięłam portrety kobiet z papieru ryżowego, a oprócz cieniowania( którego nie cierpię,bo nie potrafię),pociągnęłam tu i ówdzie srebrną konturówką.Jak widzicie,górna część doniczek i podstawki są oryginalne ,bez zmian.Myślę,że wyszło fajnie....a jaka jest Wasza opinia?

wtorek, 2 września 2014

I jeszcze jedna butla

Bardzo podoba mi się motyw z tych serwetek,pawie piórka na czarnym tle.Tylko nie wierzcie w to ,że uda się przykleić większą część bez pomarszczeń...to nigdy się nie udaje i butelka trafia do wody,bo na szczęście wtedy da się to zdrapać . Ja zrobiłam to tak:


Wycięłam osobno obrazki i nie byłam zbyt dokładna,bo butelka ma być czarna.





I znowu pędzelek,delikatnie a po wyschnięciu kolejna warstwa czarnej farby
 
Jeszcze nie skończyłam,bo nie mam pomysłu na wykończenie:)
 
 

A w wolnym czasie....

Zrobiłam ,w ramach prezentu,dwie butelki .Mam nadzieję,że dobrze trafiłam z bielą i czernią.
Zrobiłam kilka zdjęć "poglądowych" dla chętnych i odważnych:):).
Butelka zakupiona w Bricomarche,już nie pamiętam ceny,bo to pozostałość z zapasów.Tym pędzlem maznęłam pionowo spękacz,zakupiony w sklepie plastycznym.
 
 
 

Jestem zwolenniczką bardzo dokładnego wycinania motywu.Pewnie to wiecie,ale zawsze warto przypomnieć,że jakie tło ma wzór na serwetce,takim kolorem trzeba zrobić podkład na butelce.Mam na myśli biel lub ecru...tylko jasne kolory wchodzą w grę,żeby motyw był widoczny.


 Tutaj maleńkim pędzelkiem zrobiłam obrys ciemnym kolorem,bo butelka ma być czarna.


Bez tego medium farba bardzo szybko zasycha...musicie to mieć.




Jak zauważyliście,za lakiernię służy mi półka w łazience.

Rudy,rudy rydz....lalalala

Trochę mnie nie było, ale wakacje skończone i czas wracać do domku:). A u mnie....
 
 
             Oto dokument jak PRZYJEMNOŚĆ przeradza się
w PAZERNOŚĆ !!!!