sobota, 11 października 2014

Kolejny klamot,czyli po prostu szafka

Witam serdecznie:):):) Co u mnie? Zepsuł się mój Nikon...ubolewam bardzo. Obecnie jest w naprawie,coś z migawką,czy jakoś tak. I tak siedzę "na kompie",włażę gdzie się  da...a robota czeka....liście w ogrodzie....sterta ciuchów do prania...jakieś zakupy drobne....

Szafka stała z osiem lat w garażu. Mąż Darek trzymał w niej wszystko. Strasznie zniszczony mebel. W sumie żadna rewelacja,jakiś domorosły stolarz zbił ją ze zwykłej sklejki.
Pamiętam nawet jak kręciłam nosem .....kiedy zjawiła się w domu.




 Podkład zrobiłam ciemnym brązem,bo zależało mi na przecierkach.

 Sama wymieszałam ten kolor a nie było łatwo dobrać idealny odcień do zielonego wypoczynku. Udało się w połączeniu czerni z zielenią.


 Blat trzeba było wymienić


 Waham się między ludowym a indyjskim:):):)

 Wewnątrz przymocowałam kilka wsporników,mam trochę duży telewizor a szafka delikatna.

 Mieszkam na wsi i trochę ludowego rękodzieła nie zaszkodzi:):):) A na ekranie "Kobiety ,które zabijają "...:):):)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz