poniedziałek, 7 lipca 2014

Zamiłowania,nawyki,manie cz.2

Jak już wspomniałam...książki ,to moja pasja.Miłość bezwarunkowa.Co ciekawe,nigdy nie lubiłam seriali,dobry film...owszem,ale męczyć latami monotonne życie bohaterów w czterech sceneriach....pokoju,gabinecie,drugim pokoju i sypialni?Nuuuda! Tylko dlaczego tyle tłukłam  "Dwóch i pół"? A "Przyjaciele"? Bo poprawiają mi humor. Ale ja ,jako typowa kobieta,po dziesięciu latach oglądania tego samego, zaczęłam się nudzić! Na małżonka, w tej dziedzinie,nie ma co liczyć...przez sen potrafi zanucić muzykę ze "Stawki większej niż życie". Dla "Kariery Nikodema Dyzmy"dałby się pokroić. O"Czterech Pancernych" wolę już nie wspominać.Nadal mam przed oczami nasze dziecko,jak siedzi na huśtawce i,ile sił w czteroletnich płuckach,drze się na całą wieś:"Deeeszcze niespokoojnee,potargaały PSAA!".Uparta była...nie dała się przekonać,że w oryginale chodziło o sad:)Drugą ulubioną przyśpiewką Soni,której najdroższy tatuś nie poskąpił,była:"Florencjooo,ZDEJM koszulę,niech przytulę twe cyculeee!""Żołnierza,który dziewczynie nie skłamie"śpiewała cała grupa maluchów w przedszkolu.

Jak sami widzicie,nie miałam lekko w życiu:) A Sonia?Hmmm...nie zapytałam,czy pozostał jej jakiś uraz z dzieciństwa?Ale to właśnie ona namówiła mnie do oglądania Breaking Bad,Homeland,Modern Family.Grę o tron odkryłam sama,Vikings poleciła mi pani ze sklepu.....Jako kobieta nie znająca umiaru,potrafiłam urządzać serialowe maratony:):).Pocieszające,że nie ja jedna tak robię,JEST NAS WIELU!...hyhy.Czytałam,że w Stanach,po emisji ostatniego odcinka o chemiku(Breaking Bad), setki ludzi pisało,że nie wiedzą, co mają teraz zrobić ze swoim życiem....dobre nie?

 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz